Alonso i Coma mają już za sobą testy w Namibii i Polsce, jak również start w rajdzie Lichtenburg 400 w RPA. Teraz przed hiszpańskim duetem jest największe wyzwanie – liczący 2500 km Rajd Maroka. Ta, niezwykle wymagająca impreza, stanowi dla ostatni sprawdzian przed Rajdem Dakar. Na starcie w Fezie pojawi się w związku z tym cała światowa czołówka.
TOYOTA GAZOO Racing South Africa na starcie również pojawi się w najsilniejszym składzie. W fabrycznie przygotowanych Toyotach Hilux wystartują cztery załogi. Obok Alonso i Comy w Rajdzie Maroka pojadą zwycięzcy ostatniego Rajdu Dakar i pięciokrotni triumfatorzy marokańskiej imprezy, Nasser Al-Attiyah i Mathieu Baumel, a także Giniel de Villiers z pilotem Alexem Haro oraz Bernhard ten Brinke i Tom Colsoul.
Warto podkreślić, że na liście zgłoszeń do Rajdu Maroka Hilux to najpopularniejsza terenówka w grupie T1. Oprócz czterech załóg zgłoszonych przez fabryczny zespół, jeszcze siedem innych zdecydowało się na ten model.
„To dla naszego zespołu kluczowa impreza nie tylko ze względu na testy i prace nad rozwojem Hiluxa przed Rajdem Dakar. Ważne jest dla nas też to, że Nasser ma szansę na piąty Puchar Świata i szóste zwycięstwo w Maroku” – podkreślił Glyn Hall, szef TOYOTA GAZOO Racing South Africa.

Hiszpański duet Alonso i Coma długo przygotowywał się do swojego pierwszego wspólnego pustynnego wyzwania. Od 29 września w ramach treningu przejechali blisko 1400 km, zaliczając m.in. czterodniowe testy nieopodal Arfud. W rolę ich mentorów wcielili się de Villiers i Haro.
„Fernando uczy się bardzo szybko, co nas bardzo cieszy. Czasem testy mogą być o wiele trudniejsze od samego rajdu. Na treningach skupiasz się na powtarzalności, starasz się wyczuć najdrobniejsze różnice, a nie myślisz o czasach. Z ogromnym wyzwaniem zmierzyli się również nasi mechanicy, którzy przez cztery dni wymienili nam 60 amortyzatorów” – podsumował de Villiers.
Ogromne wsparcie Alonso okazuje również Al-Attiyah. Katarczyk zaprosił Hiszpana we wrześniu na dwudniowe pustynne testy w pojeździe UTV. Alonso ćwiczył tam technikę prowadzenia auta po wydmach i różnych rodzajach piasku.
„Cieszę się, że Fernando jest z nami w zespole. Pracowałem z nim w ciągu ostatnich kilku dni, by pomóc mu w nauce utrzymywania odpowiedniego tempa na wydmach. Do tej pory zrobił niesamowite postępy i jestem przekonany, że ten start da mu nieocenione doświadczenie przed Rajdem Dakar” – powiedział Al-Attiyah.

„Fernando jest w trakcie swojego programu treningowego. Uczy się i odkrywa, jak prowadzić auto w tak różnorodnym terenie, szybko przyswajając nowe umiejętności. Ten rajd na pewno nie będzie łatwy. Nigdy taki nie był” – zaznaczył Hall.
Alonso – jak na jednego z najlepszych kierowców przystało – zdaje sobie sprawę, jakie trudne czeka go wyzwanie, i robi wszystko, by jak najszybciej osiągać dobre wyniki.
„Testy były bardzo udane, pokonaliśmy wiele kilometrów, a ja zdobyłem kolejne doświadczenia. Dla mnie i Marka Rajd Maroka będzie kolejnym etapem treningowym. Ukończenie pięciodniowego rajdu będzie dla nas najlepszą lekcją. Mam jednak świadomość, że to jest rajd i chcę rywalizować. Będę porównywał swoje czasy do bardziej doświadczonych kolegów z zespołu, żeby zrozumieć, gdzie mogę jeszcze przyspieszyć, co może być pomocne w kontekście Rajdu Dakar” – zapewnił Alonso.
„To niesamowite uczucie być częścią programu TOYOTA GAZOO Racing. Atmosfera pomiędzy kierowcami, pilotami, mechanikami czy menedżerami jest przyjazna. Zespół jest bardzo doświadczony, odnosił sukcesy, a to tylko wzmacnia moją pewność siebie, bo wiem, że trafiłem w dobre ręce. Podoba mi się, jakie relacje budujemy z zespołem i nie mogę doczekać się, gdy zaczniemy się między sobą ścigać” – dodał Hiszpan.
20. edycja Rajdu Maroka rozpocznie się 5 października w Fezie (zakończy się tamże 9 października). Przed zawodnikami trudne technicznie trasy z szybkimi sekcjami i znaczne fragmenty po piasku i wydmach na granicy z Saharą. W sumie do pokonania będzie 2500 km.